NaszWłocławek.pl

Włocławski Portal Informacyjny

Tajemnicza fabryka niemiecka w okolicy Mielęcina

Okoliczne lasy kryją miejsca związane z historią regionu. Takim rewirem są resztki fabryki niemieckiej w okolicy Mielęcina. W latach 1940-41 widziano w Mielęcinie Niemców, którzy dokonywali pomiarów terenu. Niedługo ruszyły roboty ziemno-budowlane i w lesie powstała droga z tłuczonych kamieni, następnie położono szyny odchodzące od wąskotorówki na Brześć Kujawski i kolei szerokotorowej na Kutno. W 30 barakach, które były usytuowane na terenie dzisiejszego zakładu karnego zakwaterowano około 1,5 tys. robotników, zarówno mężczyzn jak i kobiet skierowanych tam przez niemiecki urząd pracy. Wśród nich mogli być cudzoziemcy, niektórzy zapamiętali Włocha. Komendantem baraków był Eiselle, funkcjonariusz SA. Baraki nie stanowiły obozu i nie były odgrodzone od otoczenia, chociaż w okolicy często widziano SS. Robotnicy byli kierowani do oddalonego około półtora kilometra lasu, gdzie powstawała fabryka. Świadkowie wskazują początek budowy na lata 1941-1942. W 1944 roku kilka obiektów było ukończonych i pokrytych dachem. Mimo tego ciągle trwały prace budowlane. Wśród robotników i mieszkańców okolic zaczęły pojawiać się różne domysły. Mówiło się o tym, że obiekty będą służyć produkcji silników do samolotów i statków. Pojawiła się także plotka, że Niemcy chcą przenieść taką fabrykę z Francji. Niektórzy nawet widzieli ponad 300-tu metrowej długości rzędy skrzyń, w których znajdowały się części do takich konstrukcji. Niektórzy podejrzewali, że Niemcy będą produkować tutaj części do osławionych rakiet V1.

W II połowie 1944 roku, kiedy kolejna ofensywa radziecka stawała się coraz bardziej realna, okupanci zaprzestali budowy fabryki, a robotników skierowali do kopania rowów przeciwczołgowych w okolicy. Budynki w części rozebrano i gdzieś wywieziono. W styczniu 1945 roku nastąpiła ewakuacja ponad tysiąca osób. Wszyscy ruszyli na Kruszyn i Toruń. Po kilkunastu kilometrach Niemcy uciekli, a robotnicy dostrzegli radzieckie czołgi. Pozostałości po fabryce zostały rozebrane i wywiezione przez Polaków, zaś baraki otoczono drutem kolczastym i zorganizowano tam obóz dla internowanych Niemców.

Dzisiaj można jeszcze odnaleźć pozostałości po niemieckich budynkach. Są one ukryte wśród sosnowych lasów, około 500 metrów od trakcji kolejowej Włocławek – Kutno. W pewnym momencie, przed kolejnym domkiem przy torach kolejowych odbija dosyć szeroka droga, która jest miejscem dawnych torów prowadzących do zakładu karnego. Do miejsca przecięcia tych torów z drogą leśną prowadzi żółty szlak z osiedla Południe do Pińczaty. W miejscu przecięcia żółtego szlaku z dawnymi torami leżą betonowe płyty, które niegdyś ułatwiały przejazd przez szyny. Od tego miejsca należy iść około 250 m. w stronę Mielęcina i skręcić w prawo. Po +/- 80 metrach, po prawej stronie widać fundament wysokości metra i powierzchni około 700 m2 . Mniej więcej 150 metrów dalej, po lewej stronie widać kolejne pozostałości po budynkach, wysokie na 10-20 cm, miejscami porośnięte mchem, miejscami schowane w ziemi, ciągnące się około 200 metrów, aż do następnej drogi. Tam od nich odbija w prawo kolejny pas takich samych fundamentów liczący około 60 metrów. Mimo, że opisane resztki budynków nie są wielce imponujące i nie zapierają oddechu w piersiach, skłaniają jednak do chwili refleksji oraz przypominają o intrygujących i nie do końca odkrytych fragmentach naszej historii.

Łukasz Linowski