NaszWłocławek.pl

Włocławski Portal Informacyjny

Patryk Karbowski



Patryk Karbowski od najmłodszych lat interesuje się fotografią dokumentalną i reportażową. Jest autorem m.in. „Drogi przez miasto” – zapisu podróży, której trasę wyznacza krajowa „jedynka”. Swoje prace wystawiał m.in. w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku oraz bydgoskiej galerii „Debiut”. Jest stypendystą marszałka województwa w dziedzinie fotografii, otrzymał też wyróżnienie prezydenta Włocławka w dziedzinie kultury.



Witam.

Cześć.

Dolina Kreatywna – dlaczego właśnie tam?

Jeśli oddaje się swoje prace na jakikolwiek konkurs może z tego wyjść coś pozytywnego. Wysyłając w sto miejsc, wreszcie ktoś się odezwie.

To nie jest „polowanie na konkursy”, ponieważ od dłuższego czasu nie wiążą się z tym żadne emocje. Automatycznie pakuję zdjęcia i wysyłam, a później – jak w przypadku Doliny Kreatywnej – wielkie zdziwienie, że coś przyszło, ktoś się odezwał.

Interesuje Cię przede wszystkim fotografia dokumentalna…

Tak. Dokument, reportaż. Tak mam od zawsze (uśmiech). Może dlatego, że zaczynałem będąc w gimnazjum i otaczająca mnie rzeczywistość była na tyle intrygująca,
iż zacząłem fotografować wszystko wokół mnie. Pierwszym większym materiałem były rodziny z dziećmi w mieszkaniach komunalnych. Niektórzy zaczynają od portretów przyjaciół i idą w kreację, u mnie było inaczej.

Fotografia dokumentalna to bardzo trudna dziedzina. Cały cykl musi o czymś opowiadać…

Najpierw uczysz się robić poprawne zdjęcia, kolejnym etapem jest sztuka opowiadania historii. Pomogło mi oglądanie dobrych materiałów tworzonych przez najlepszych (magnum, VII, sputnik, napo), co polecam każdemu. Następnym krokiem jest prezentowanie swoich fotografii na przeglądach portfolio, konsultowanie ich z doświadczonymi, uznanymi fotografami.

Omawianie swoich fotografii w ramach tzw. galerii internetowych moim zdaniem nie zdaje egzaminu. Czymś zupełnie innym jest komentowanie swoich prac np. w szkołach artystycznych, gdzie takie rozmowy przyjmują formę merytorycznej dyskusji, a czym innym omawianie z kumplami z forum, którzy nie wiedzą wiele więcej
od Ciebie, a ocena ma charakter towarzyski.

Obecnie jest wiele możliwości, żeby swoje zainteresowanie fotografią poszerzać. Istnieją szkoły, są organizowane kursy, prezentacje, przeglądy, wystawy. Sam zaczynałem od stażu w toruńskiej Gazecie Wyborczej. Tam nauczyłem się – oprócz tzw. schematów prasy codziennej – jak pracować nad zdjęciem, jak z każdej sytuacji „wyciągnąć” obrazek opowiadający konkretne wydarzenie.

Później trafiłem do Akademii Fotografii w Warszawie, gdzie odbywały sie wykłady i ćwiczenia w systemie różnych pracowni. Miałem okazję
zdobyć doświadczenie w pracy ze sprzętem studyjnym, w ciemni itd., co było niezwykle wzbogacające. Jednak najważniejsze było spotkanie z wykładowcami posiadającymi duże doświadczenie i umiejętności. To poszerza horyzonty. Teoria jest w tym przypadku równie ważna co praktyka.

Wracając do nagrody w Dolinie Kreatywnej. Skąd pomysł na temat do konkursu?

Miałem zadanie w Akademii Fotografii w pracowni Andrzeja Zygmuntowicza – zobaczyć i dotknąć. Stąd skojarzenie z niewidomymi – zobaczyć znaczy dotknąć. Znalazłem ośrodek dla osób niewidomych, zaczęły się formalności. Po pewnym czasie na zaliczenie zrobiłem coś zupełnie innego, a „Tęcza” stała się „osobistym” projektem. Do ośrodka przy ul. Kopińskiej wracałem regularnie przez pół roku. Wyniki mojej pracy pokazywałem wykładowcom. Wniosek był jeden – zrobić z tego dyplom. Zwróciłem się do Rafała Milacha prowadzącego pracownię fotodokumentu z prośbą, aby został moim promotorem. Tak powstał materiał.

To co robisz nie jest jedynie Twoją pasją, ale również wiąże się z przyszłą pracą zawodową…

Tak. Rozpocząłem studia w Łódzkiej Szkole Filmowej na Wydziale Operatorskim, kierunek fotografia. Od niedawna współpracuję też z agencją fotograficzną. Fotograf,
szczególnie w Polsce, oddziela fotografię „zarobkową” od własnych projektów. Można zajmować się jedną dziedziną, ale wykonywane zlecenia są bardzo różnorodne.
Przypadków utrzymywania się z esejów fotograficznych w naszym kraju jest niewiele. Najlepiej chyba radzi sobie z tym agencja NAPO. Fotoreportaż i dokument zaczynają
pojawiać się częściej w galeriach niż na łamach. To co było do niedawna popularne i ogólnodostępne staje się elitarne, można powiedzieć artystyczne. Chociaż wątpię,
aby fotoreporteży uważali się za artystów (uśmiech). Podsumowując, fotografia dokumentalna i reportażowa zaczyna funkcjonować jako galeryjno-kolekcjonerska. Zmienia swój status.

Pozostaje mi życzyć sukcesów na gruncie zawodowym, bo fotografia jako pasja przynosi Ci ich wiele.

Dziękuję bardzo.


Z Patrykiem Karbowskim rozmawiał Darek Grzelak.
Materiał zamieszczony dzięki uprzejmości redakcji
Włocławskiego Informatora Kulturalnego “PEGAZ”